JAK ROZPALIĆ OGNISKO W DESZCZU

JAK ROZPALIĆ OGNISKO W DESZCZU

Coś się nam pogoda ostatnio popsuła, deszcz zawitał. Co ma swoje dobre strony bo fale upałów, jakie nawiedzają ten kontynent od kilku lat potrafią być męczące, a w niektórych przypadkach nawet zabójcze. Deszcz pozwala też po cichu i skromie myśleć, o ponownej możliwości bezpiecznego palenia ognisk.

No właśnie, jak rozpalić i utrzymać ogień w mokrych warunkach gdy z nieba kapie nam na głowę? W mojej opinii umiejętność rozpalenia ogniska i utrzymania go w trakcie deszczu to jedna z najważniejszych umiejętności bushcraftowych lub outdoorowych jak ktoś woli takie określenie. Rozpalić ognisko w upalny dzień gdy jest sucho to sprawa z natury łatwa, czasami zbyt łatwa…. Ale gdy warunki są mokre, nie jest to zadanie już tak proste a przecież właśnie w takich okolicznościach ognisko, jego ciepło, możliwość wysuszenia odzieży i siebie samego przy nim, czy przygotowania posiłku stają się kluczowe by biwakowanie było przyjemnością a nie walką o przetrwanie 🙂

Napisano wiele stron na ten temat i można tą kwestie omawiać godzinami, może czasami jest to nawet potrzebne, ale w mojej opinii, tak naprawdę sprowadza się to do kilku podstawowych zasad. Według mnie są to:

Suchy lub łatwopalny materiał na rozpałkę: może to być kora brzozy, która w naszych warunkach geograficznych jest raczej łatwo dostępna i pali się nawet mokra, lub inny rodzaj kory ( na przykład wewnętrznej ). Suche drewno możemy też pozyskać z wewnętrznych części gałęzi, kłody czy grubszych patyków. Wystarczy rozłupać by dostać się do środka i z tej suchej części wystrugać tzw. feather sticks. Jeszcze lepsze będą nasączone żywicą kawałki drewna, znaleźć je można nawet w martwych gałęziach w ich częściach wychodzących z pnia drzewa.

Materiały do rozbudowania płomienia: ja przygotowuje sobie zawsze po kilka garści rożnej grubości patyków, gałązek itp. Zaczynam od takich grubości zapałki poprzez drewno o grubości ołówka do patyków grubych jak kciuk. Na sam koniec mam przygotowane szczapki rozłupanego grubszego drewna.

Konstrukcja ogniska: takowych jest wiele ale najważniejsza cecha, która je łączy to, wyizolowanie w początkowej fazie płomienia od mokrego gruntu, oraz dobre natlenienie, tak by płomień mógł swobodnie nabierać na sile.

Przygotowania: moim zdaniem najważniejsza cześć całego procesu. Tu nie ma drogi na skróty, lepiej poświecić 20min więcej na tym etapie by móc pewnie rozpalić stabilne ognisko, które będzie płonąć wiele godzin, niż robić to w pośpiechu, niedokładnie i rozpalać je kilkukrotnie tracąc na to znacznie więcej czasu. Spokój i opanowanie to klucz do sukcesu.

Tak w skrócie, ja to robię, oczywiście nie twierdze że to jedyny i najlepszy sposób. Mnie on się sprawdza, i wynika z doświadczenia wyciągniętego między innymi z licznych porażek. Myślę że każdy kto bawi się w outdoor lub bushcraft powinien wypracować swoją metodę i się jej najzwyczajniej trzymać 🙂

Opisane tu metody w mojej opinii są uniwersalne nie ma znaczenia jak uzyskujemy zapłon, czy to krzesiwem syntetycznym, magnezowym, kowalskim, zapałką czy zapalniczką. Jak przygotowania są odpowiednie to rozpalenie ogniska w mokrych warunkach się uda, a jak coś na tym etapie spieprzyliśmy, to będziemy całą czynność powtarzać aż się nauczymy 🙂

Poniżej film z ćwiczenia terenowego omawianego zagadnienia. Zapraszam

Pozdrawiam

Michał

Comments are closed.