Krzesiwo Kowalskie

Krzesiwo Kowalskie

Pozostając w tematyce tradycyjnych metod rozpalania ognia, chciałbym nawiązać do wpisu o zwęglonej bawełnie i napisać kilka zdań na temat krzesiwa kowalskiego lub tradycyjnego, obie nazwy bardzo lubię 🙂 Myślę, że każda osoba zainteresowana tematyką bushcraftu, wcześniej czy później spotka się z tym narzędziem.

Krzesiwo kowalskie to nic innego jak wysokowęglowy kawałek stali, uformowany ( wykuty ) w taki sposób by korzystanie z niego było wygodne i ergonomiczne. Przeważnie kowal nadaje krzesiwu kształt łukowaty. Zapewnia on dobry chwyt i jest wygodny w użyciu. Choć form i kształtów krzesiwa było i jest wiele. Często są ciekawie zdobione, lub nawiązują w jakiś sposób swoim wyglądem do osoby właściciela.

Drugim elementem potrzebny do krzesania iskier jest krzemień, w który uderzamy krzesiwem z nadzieją na wytworzenie iskry. Iskrę tworzy niewielkich rozmiarów kawałek metalu oderwany mechanicznie przez krzemień od krzesiwa. Powstaje tarcie, wytwarzające temperaturę, która rozgrzewa oderwany kawałek stali, ta natomiast dzięki dużej zawartości węgla jest podatna na zapłon, do tego dochodzi tlen, znajdujący się w powietrzu i mamy przepis na zapłon.

Jak to nam się wszystko uda, to niestety jeszcze nie pora by obwieszczać sukces 🙂 Należy bowiem pamiętać, że powstała iskra ma niską temperaturę, która starcza na przeniesienie żaru na bardzo suchy materiał lub materiał specjalnie przygotowany, by był łatwopalny. I to pojawia się wytworzona przez Nas wcześniej zwęglona bawełna. Kolejnym ważnym i często sprawiającym pewne trudności elementem, jest umiejętność krzesania iskier, w taki sposób by nim zgasną,trafiły na naszą rozpałkę.

Gdy już wszystko zagrało, mamy żar na naszej bawełnie ( lub innym materiale utrzymującym żar ), przenosimy ją na materiał, z którego będziemy chcieli uzyskać płomień i rozdmuchujemy, w nadziej na ostateczny sukces.

Trochę to może, skomplikowanie brzmi, lub ja piszę o tym w mało zrozumiały sposób 😉 ale naprawdę jest to proces dość prosty i logiczny. Wymagający natomiast skrupulatnych przygotowań, wszystkich potrzebnych nam elementów, cierpliwości, opanowania i treningu. Treningu nigdy za wiele!

Polecam spróbować, metoda stara i sprawdzona, dająca mnóstwo frajdy i satysfakcji gdy się Nam powiedzie!

Poniżej relacja z mojej pierwszej próby rozpalania ognia tą metodą.

Pozdrawiam

Michał

Comments are closed.